poniedziałek, 8 lutego 2016

Przełamane pierwsze lody:-)

Pierwszy wypad nad wodę w sezonie 2016 wiązał się obawami czy w nocy nie bedzie za zimno,  czy namiot nie przemoknie, czy sygnalizatory się sprawdza w niskich temperaturach, jak będą pracować kołowrotki, żyłki,wędziska?
Na łowisko przyjechałem o godzinie 15, przeszedłem się nad brzegiem i wytypowałem miejsce, po około 15 minutach dojechał Boczek i zaczęliśmy rozkładać namioty.
Zanęcilem łowisko około dziesięcioma spombami mieszanki konopi, kukurydzy i peletu red fish z kilkoma całymi kulkami SK30.
Pierwszego dnia nie mieliśmy żadnego brania, zresztą od początku liczyliśmy na brania w nocy, jednak nic się nie wydarzyło poza tym, że rozładowały się oba sygnałki od mrozu oczywiście. Nad ranem okazało się, że w nocy temperatura spadła kilka stopni poniżej zera, żyłki FOX WARRIOR XT 15LB wbijały się w lud, na wędkach i kołowrotkach pojawiła się warstwa szronu, nie było możliwości rozwinięcia i przerzucanie zestawo.
Postanowiłem pójść po grube skarpety do samochodu.
Zdążyłem zniknąć za krzakami i nagle słyszę głos Kamila, krzyczy że mam branie.
Zanim pobiegłem do wędek Kamil zacioł i zaszło holować rybę pod lodem.
Po około 10 minutach holu okazało się, że to amur, szkół na kulkę Halibut w kolorze białym.
Żeby go wycholować, trzeba było pokruszyć lud.
Ryba miała około 2,5-3 kilogramów:-)

Brak komentarzy: